fot. Fundacja Niechciane Zapomniane |
Pierwsze dni starałam się nie zwracać na nią specjalnej uwagi, nagradzając jedynie każdy spontaniczny kontakt. Jedzenie na początku upuszczałam koło stołu, koło siebie i tak krok po kroczku doszłyśmy do jedzenia wprost z mojej ręki. Jej czujność powodowała moją czujność i tak pierwsza noc była nieprzespana :) Najtrudniejsze są pierwsze tygodnie, kiedy uczymy psa wszystkiego (jego imienia, prostych poleceń, a raczej wskazań, czego od niego oczekujemy), pamiętając jednocześnie o regułach na jakich ukochany nasz pupil mieszka z nami.
Dzisiaj Trinulka lepiej sobie radzi, a i tak co jakiś czas zaskakuje mnie czymś czego się nagle boi, ale wiem, że było warto. Ważne jednak by robić to rozważnie, a w razie wątpliwości skorzystać z porad trenerów szkolenia psów lub behawiorystów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz